piątek, 10 maja 2013

Szad Akrobata - "I Niech Szukają Mnie Kule" [2013]


mamuZ z bloga Po Tej Stronie Muzyki na początku swojej recenzji tej płyty zaznaczył, że musiał podejść do niej wyjątkowo obiektywnie, bo ten rodzaj rapu nie trafia w jego gusta. Chyba mógłbym powiedzieć to samo... Ale nie mam zamiaru. Nie będę się silił na obiektywizm, powiem, co mi odpowiada, a co mi przeszkadza. Tak więc... zapraszam.
Ominę tutaj gadanie o okrutnej antypromocji, którą urządził sobie Szad - może poświęcę jej jakiś osobny tekst. W tym momencie interesuje nas sam krążek, więc na nim się skupię.

"21 Gramów" Było dla mnie płytą tak asłuchalną, że nie dotrwałem do jej połowy. Klimat był ciężki, bity (mimo tej ciężkości) żadne, a teksty - nie pamiętam nawet pół wersu. Na szczęście dwa z tych błędów zostały naprawione. 'I niech szukają mnie kule' to dalej materiał wyjątkowo ciężki, słuchanie którego sprawia mi problemy. 

"Sprawdzam"

Ten ciężki klimat budują zarówno bity Krisa SCR (o których potem) i teksty Akrobaty. A te... Właściwie nie wiem, co o nich myśleć. Są przepełnione metaforami, wielokrotnymi rymami (czasownikowymi i bardzo prostymi często. I tak jak wielokrotne nie robią dobrego rapera, to te najprostsze czynią go nienajlepszym), dobrym braggadacio... Ale męczą. Ta płyta trwa, do diabła, dokładnie godzinę i dziesięć minut bez piętnastu sekund. A zrozumienie wszystkiego wymaga kompletnego skupienia się na muzyce przez calutki ten czas, co jest praktycznie niemożliwe, przynajmniej dla tak nadpobudliwej osoby jak ja, która ma tendencje do robienia kilku rzeczy na raz. Za to pod względem 'wpadania w ucho' jest malutki progres - zapamiętałem ze dwa refreny i wers 'Wpierdalam się panie Boże jak Mojżesz w Czerwone Morze'.

I kiedy piszę, że nie wszystko da się zrozumieć, nie zarzucam nic dykcji Szada. Ba, Akrobata jest pod względem techniki zdecydowane w naszej krajowej topce, przyśpiesza, jego głos nie łamie się, wymawia każde słowo dokładnie. Ale w tym wszystkim zwyczajnie i po ludzku brakuje mi emocji, większość kawałków nawinięta jest bardzo podobnie. Pod względem sposobu nawijania chyba tylko "Sprawdzam"  i "Ga... Ga..." mi się spodobały bardziej niż reszta, bo jakoś się wyróżniały (chociaż paradoksalne, akurat te kawałki są do siebie podobne). Może przez trochę inne podkłady.

"Dzieci Miast"

No właśnie, podkłady. Nie będę się tutaj rozpisywał - obiektywnie Kris SCR zrobił dobrą robotę. Ale mi się te bity nie podobają, są za ciężkie i przyprawiają o ból głowy. Dużo bardziej podchodziły mi wyprodukowane przez różnych producentów podkłady na "SPG Dystrykt" Nullo.

Jak już jestem przy Nullo, to napomknę o gościach, a tych jest zaledwie dwóch. Właśnie Nullo i ostatni członek 3W - Pores. Ten ostatni poleciał bardzo standardowo, ale zwrotka Patrycjusza (bo ile razy w jednym akapicie mogę się posłużyć jego ksywą?) podobała mi się bardzo, bardzo - pojawił się ciekawy koncept wplatania sporej ilości wyrażeń w innych językach.

"Gniew"

Podsumujmy więc. "I niech szukają mnie kule" to moim zdaniem płyta... trudna. Świetna tekstowo. A przy tym koszmarnie monotonna, ciężka do przesłuchania i przesadzona. Mimo całej głębi artystycznej w tekstach sama nawijka wydaje się genialną, świetną rzemieślniczą robotą, w której nie ma nic tak naprawdę rewolucyjnego. Ocena mnie boli, jako Wałbrzyszanina (mimo, że lokalnym patriotą nie jestem, to jednak chciałbym móc się ponapawać, bo trochę już tu żyję i jednak przesiąkłem tym miastem w jakimś stopniu), bo to zaledwie:

3+

Plusik jest malutki. A szkoda, że tylko, ale takie są odczucia.

Prawilnie i klasycznie już przypominam, o znajdującej się pod spodem sekcji komentarzy, w której można podzielić się zarówno opinią na temat recenzji jak i samego krążka, każda uzasadniona opinia jest wartościowa i motywuje do dalszej pracy. 


7 komentarzy:

  1. Szkoda, że Ci nie podpasowała, bo ja się jaram :D Może to ze względu na mój spokojniejszy charakter, ale np. kawałek "Nie wiesz komu depczesz kwiaty" jest tak przesiąknięty symbolicznymi odniesieniami, że zwyczajnie nie potrafię się zdobyć na krytykę :) Strasznie mi się ten rap ociera o poezję i choć faktycznie nie jest typowo hmmm, imprezowy, to dla mnie wciąż jest to numer dwa w polskim rapie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten? Oprócz tych dwóch, które wymieniłem, chyba najbardziej spodobały mi się 'Umieram na Wyobraźnię' i 'Dzieci Miast' :) Jeśli chodzi o poetów w rapie, to chyba zostanę przy jaraniu się gorszym technicznie Laikiem, u którego przynajmniej czuję emocje. Kto jest numerem jeden? ;>

      Usuń
    2. Dla mnie Łona ;D

      A najlepszy kawałek z płyty? Hmm, podobał mi się "Dzieci miast" i "Akrobiografia". "Nie wiesz komu depczesz kwiaty" jest niezły, ale nie najfajniejszy :)

      Usuń
  2. brakuje tu emocji. całkiem trafna uwaga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krążka nie słuchałam, bo to daleka mi muzyka. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Madziula009- to bardzo interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przypadła mi do gustu ta płyta zupełnie, poza może jednym czy dwoma kawałkami. Uwielbiam ich razem, ale osobno mnie nie przekonują. Żaden z nich.

    OdpowiedzUsuń