czwartek, 28 marca 2013

Tede - "Elliminati" [2013]


Wiecie, co jest zabawne? Nigdy nie słyszałem żadnej płyty TDF'a w całości, aż do Elliminati. Czemu? Nie wiem, dałem się tym razem wkręcić w tę machinę promocyjną, którą Warszawiak umie świetnie rozkręcić. Ale nie żałuję. Zapraszam.


Tede, reklamując swój nowy krążek, powtarzał bardzo często, że po mnóstwie demówek, to jest jego pierwsza płyta. Podszedłem do tego oczywiście  z rezerwą, ale jakoś mnie to nakręcało. Więc odpaliłem krążek i zanurzyłem się w muzyce.

Pierwsza płyta, to krążek pełen soczystych bangerów, przy których głowa lata jak powinna, druga to trochę spokojniejsze, nieco bardziej refkleksyjne kawałki. Nie będę starał się ich rozdzielać podczas recenzowania, mam nadzieję, że mimo tego wszystko będzie jasne.

Klasycznie wydaje mi się, że można zacząć od strony muzycznej albumu. Całość została wyprodukowana przez Sir Micha, który zrobił GENIALNĄ robotę. Podkłady stoją na bardzo, bardzo wysokim poziomie. Idealnie wpasowują się w koncepcję utworów, pomagają nawijce Tedego w momentach, w których nie jest najciekawsza.

Teledysk do utworu "Xenon"

Pod względem flow Jacek sobie radzi. Nie jęczy zbyt dużo, nie przeciąga aż tak wersów, w żaden sposób nie drażni, jest w stanie zwolnić, przyśpieszyć. Z perspektywy tych jego kawałków, które słyszałem (a nie było ich zbyt wiele), to zrobił progress i nie boi się eksperymentować z nowymi rzeczami, jak autotune.

Za to tekstowo jest już gorzej. Mnóstwo rapu o rapie - co uzasadnione jest we wkładce, więc jakoś można wybaczyć. Mnóstwo gadania o hejterach, o gimbach, nagadne o hipsterach, wjazy na PiKeja (beka stwierdzona z jego dissu), swaggerów i tak dalej. Z drugiej strony są też świetne tekstowo 'Szklane Domy', Blokk' czy 'Charlie S' (nawiązania do freestyle'u Eldo nie znudzą mi się, póki on będzie się o to spinał). Ale jestem w stanie to wybaczyć, bo nie przeszkadza, a jest sporo fajnych, trafionych linijek ('prawdziwi artyści dziś siedzą na placu').

Gości pojawiło się sporo. Nie wszyscy dali radę. Irytuje mnie niesamowicie Seta (jedynymi słuchalnymi raperkami są dla mnie WdoWa i Lilu), Obi nie do końca mi przypasował, a Pelson wkurza mnie zawsze, asłuchalny jest. Za to Gural poleciał po swojemu, trochę głupio ('mówią ślimak ślimak ślimak pokaż rooogi ej!'), Michu ładnie zaśpiewał refren, Diox dał słuchalną zwrotkę, a VNM pozjadał. Reszta jakoś nie zapadła mi w pamięć.

Teledysk do utworu 'Tak się robi remix'

No więc jaka to jest płyta? Za długa o kilka kawałków, przesiąknięta inspiracjami i czuć w niej, że po tylu latach na scenie TDF dalej jara się robieniem rapu. Średnie teksty, dobre flow, świetne bity. Ocena? Ciężka sprawa, muszę przyznać. Wydaje mi się, że odpowiednią będzie

5=

Bo mimo wszystko dałoby się z tego zrobić 1CD nawet na szóstkę.

Klasycznie przypominam o zostawianiu komentarzy i opinii, które bardzo motywują do pracy, ale zapraszam też na mojego drugiego bloga, na którym będą pierdoły pokroju wierszy czy tekstów o niczym, taka grafomania. Oto link: Drewniana Grafomania


3 komentarze:

  1. props przeczytałem boojj

    OdpowiedzUsuń
  2. Przesłucham kawałki z teledysków, ale za wiele sie nie spodziewam. Nigdy za nim nie przepadałem...

    OdpowiedzUsuń
  3. wg mnie najgorzej nawinął Diox, jest żenująca. VNM, Pelson i Obi zajebiście, a Gural jak zwykle - bez przekazu, głupie pierdolenie losowych słów do rymu. Powinieneś też wspomnieć o progresie Sir Micha, bo to najlepsze jego bity jakie wyszły.

    OdpowiedzUsuń