Ostatnio trochę zaniedbałem to, co z założenia miało być najważniejsze na tym blogu, czyli recenzje rapowych płyt. Ale dzisiaj w końcu znowu przywdziewam swój snapback, podkręcam basy w głośnikach i bujam głową, ucząc się rdzennie Polskiej, niszczycielskiej sztuki walki - Polskiego Karate. Zapraszam.
Czym jest Polskie Karate? Sami siebie określają jako 'Supergrupę, która kopie dupę jak superbohater'. Tworzą ją cztery osoby - Jan Wyga, Igorilla, Metro i DJ Flip. Dwaj pierwsi pełnią rolę MC, trzeci do producent, a DJ Flip, to, no cóż... DJ. Ale, żeby nie było - dupy kopią i tak.
Zanim będziesz czytać dalej, chciałbym cię ostrzec. Jeśli jesteś poważnym, smutnym fanem rapu z ogromnym przekazem, to to nie jest płyta dla ciebie i tyle. Jest bezczelna, nie przekazuje wartości życiowych, zresztą sam Wyga nawija, że chciałby 'rozdać żyletki smutnym, niech każdy, kto nie wierzy w siebie, poszerzy se uśmiech'.
Sam Wyga jest zdecydowanie lepszym raperem z naszej dwójki, ale nie ujmuje to w żaden sposób Igorilli. Nie odstaje on tak bardzo, ma bardzo charakterystyczne flow i akcentowanie, jednak, mimo wszystko, to Jasiek bardziej zapada w pamięć. Nie chodzi tylko o sam sposób rapowania, mam wrażenie, że zwyczajnie Wydze udało się złożyć trochę ciekawsze linijki.
Tylko, że te linijki to nadal nic w porównaniu do największej zalety 'Polskiego Karate', czyli Bitów. Tak jak żadnym singlem oprócz "W 3 Dupy" nie jarałem się jakoś ogromnie, to po przesłuchaniu całości już kilka razy, nie powstrzymam się przed pokłonami w stronę Metro. To, co zrobił ten facet, to jest cholerne mistrzostwo. A jak nie jestem ekspertem od DJ'ingu, to cuty z Eldoki na Wolno to mistrzostwo w wykonaniu Flipa.
Występy gościnne można policzyć trzy. Hades, który dał dobrą zwrotkę w swoim stylu (lepszą niż na HAOSie), niezbyt znany mi pan o ksywie Graf i Dwa Sławy. Jako ogromny fan tego duetu spodziewałem się, że będzie dobrze, ale swoją gościnną zwrota w "W 3 Dupy" Astek udowodnił, że jest jednym z najlepszych MC w Polsce. Więcej promocji na nich!
Mimo tego, że to mocna płyta, to jednak panowie nie ustrzegli się tego samego błędu, co na solówce Wygi - "Urodzony MC" to dla mnie kompletnie nietrafiony numer, rap o rapie i czterech elementach, który do płyty moim zdaniem nijak nie pasuje.
No i właśnie taką płytę zrobiło "Polskie Karate". Przesyconą brudem, funkiem, energią i melanżem. Dobre występy gości, genialne bity i dwóch świetnych MCs. Najlepszy numer? Ciężko powiedzieć, walka toczy się dla mnie między "W 3 Dupy", "Polskie Karate" a "Ratunek". Za to najsłabszy jest zdecydowanie 'Urodzony MC' i na tej płycie mogłoby go nie być.
6=
Płyta w sumie bliska ideału, mimo niewielkich niedoróbek zasługuje na 'Celujący', bo będzie grana bardzo często. "Jara się tym tylko ślizg i hipsterzy w brylach", a jako, że ja i zaglądam na ślizg i noszę okulary, to jaram się podwójnie. Mocny kandydat na Polską płytę roku. Polecam.
A, zapomniałem. Jeśli słuchałeś płyty, zapraszam do komentowania jej. Jeśli nie - zapraszam do komentowania recenzji. Pod kawałkiem link do odsłuchu.
Wszystkie zdjęcia w tekście pochodzą z facebookowego profilu Polskiego Karate. OFICJALNY odsłuch płyty można znaleźć pod adresem: http://www.youtube.com/playlist?list=PL7ZNaHe0_mg_Mc2U9lrs3D3nNOt1YEvpC
Faktycznie, wyjebany w kosmos się wydaje ten album. Przesłuchałem ze trzy kawałki i póki co jestem na tak :)
OdpowiedzUsuń