Krótka płyta, krótka recenzja. Zapraszam.
"Jeśli My Tego Nie Zniszczymy - Nikt Tego Nie Zniszczy" to najnowszy projekt Harego (Hary'ego?). Ale nie tego, którego zakontraktował Zeus, to inny Hary. Sporo ich teraz.
Sam raper ma sporo problemów. Ma dobre flow, w którym czuć sporo inspiracji Mesem (zwłaszcza w refrenach), ale ma ogromne problemy dykcyjne i kiedy przyśpiesza, to uszy wręcz krwawią (#tomb). Szczególnie słychać to w 'Rurkach', które stały się dla mnie kompletnie asłuchalne po kilku razach.
Tekstowo nie jest źle. Szczególnie spodobał mi się tekst kawałków 'Rykoszet' i 'Zielone Jabłka' (które chyba są najlepsze na całej płycie). No i rozumiem, że Hary ma 22 lata, ale jednak kawałków o dziewczynach jest trochę za dużo. Nawet mój ulubieniec jest im poświęcony.
Za to podkłady zasługują na ogromną pochwałę. Wydaje mi się, że na tych zaledwie półgodzinnym albumie nie ma słabego bitu. Tutaj znowu 'Zielone Jabłka' dostaną wyróżnienie, bo dużo bym dał za dorwanie tego instrumentala.
Goście pokazali się dobrze, chyba nawet lepiej od samego Harego. Tutaj bez większego wyróżnienia, bo każdy pokazał coś ciekawego. Duch świetnie zaśpiewał kawałek swojej zwrotki, panowie z Lejzihood i Stochu też pokazali klasę.
Podsumowując, Hary jest ewidentnie graczem, którego warto sprawdzić, ale nie jest to płyta do której będę zbyt często wracał. Sam raper już obwieścił, że zaczął prace nad kolejnym krążkiem, z lepszą dykcją i bez tych koszmarnych przyśpieszeń. Szanuję to podejście. Ocena?
3
Klasycznie zapraszam do zostawiania komenatrzy, czy to odnośnie płyty, czy samej recenzji. Dodatkowo zapraszam na mojego poetyckiego bloga, czyli Drewnianą Grafomanię.
3 to nie za dużo. Sprawdzę, ale dopiero gdy będę miał znów dostęp do przyzwoitego łącza, bo na chacie to nawet nie odsłucham tego co jest na YT.
OdpowiedzUsuń