niedziela, 9 marca 2014

FAV - "Deptak Wartości" [2014]





Czasem zdarzają się takie płyty, które zostawiają po sobie wrażenie, że są głębszą formą artyzmu, a treści przekazywane przez twórców są naprawdę ważne i unikatowe. Deptak Wartości zdecydowanie nie jest taką płytą. A dlaczego? To już inna kwestia.

FAV brzmi trochę jak połączenie Sitka i Małpy, nie kserując przy tym bezpośrednio żadnego z nich. Nawija bardzo poprawnie, ale w jego flow nie ma nic, co zapada w pamięć. To ten głos jest pierwszą myślą, która się pojawia, kiedy po kilku odsłuchach myślę o płycie. Sitek i Małpa. Nie zrozumcie mnie źle - to nie jest złe flow... ale nie ma w nim też nic wybitnie dobrego. To standardowe, mało charakterystyczne flow na klasycznych bitach.

Skoro już o bitach - mam wrażenie, że w FAVie drzemie dużo większy potencjał producencki niż raperski. Jego podkład do utworu Jeśli wiesz co chcę powiedzieć od razu zapadł mi w pamięć przez ciekawie wpleciony hook, który dopełnia całość, nadając jej charakteru. Warto jeszcze zwrócić uwagę na podkład ka-meala, który pokazał się z dobrej strony, jednak dużo bardziej podchodzą mi jego ascetyczne, cloudowe produkcje. Na tle całości wyróżnia się bit do kawałka Zabij lub zamilcz, w który jest dużo bardziej rockowy niż reszta płyty. Ogólnie produkcje oscylują w smutno-melancholijno-jesiennej stylistyce, nie są słabe, ale poza produkcjami FAVa i ka-meala nie zapadają w pamięć.

Klatka z klipu do posse-cutu Vibe2NES - Vibe tu jest

Tekstowo raper wpasowuje się w klimat bitów. Ogólnie to dość klasyczny jesienny rap, chociaż w całej tej melancholijności brakuje mi trochę miejsca na refleksje. Mimo, że zwykle poziom tekstów jest w porządku, to zdarzają się okropne kwiatki, które wywołują grymas na twarzy, przynajmniej mojej. 

"W życiu na stałe... zrobiłem tylko dziarę. 
To follow-up, dzięki Rover [...]"

Jaki jest sens rzucania follow-upu tylko po to, żeby zaraz wspomnieć, że to follow-up? "PATRZCIE CHŁOPAKI JAKI WERS WRZUCIŁEM"? Chyba całą zabawą takich nawiązań dla fana rapu jest wyłapywanie ich. Do tego można dorzucić wersy jak:
"Nie jesteś podziemiem póki nie pijesz wody gruntowej"
czy
"Jestem "F" jak "fanatyk", "A" jak "A pamiętasz jak",
 "V" jak "kurwa, spierdalaj", albo "Vendetta"."
I tyle.

Na płycie pojawia się tylko dwóch gości wokalnych - pierwszym jest Junes, który zarapował jak to Junes. Drugim jest Paweł Lewczuk, którego refren kompletnie mi się nie podoba i koszmarnie wykrzywa mi twarz. DJe zrobili dobrą robotę kładąc scratche na 7 z 12 kawałków.

Więc, bez zbędnego przedłużania - to jest Deptak Wartości. Nie wiem, czy płyta bardziej podobałaby mi się jesienią i nie mam ochoty tego sprawdzać, bo to przeciętniak. Nie jest to zła płyta, ale nie jest też szczególnie dobra i nie będę do niej wracał. Moja ocena to:

5/10

No, recenzja po kolejnej długiej przerwie za nami.  Pamietajcie o komentarzu, udostępnieniu, czy coś. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz