Fanem duetu tworzonego przez Radka i Asteka jestem od dawna - w momencie, w którym zacząłem słuchać rapu, ci panowie byli jednymi z moich ulubieńców i od tamtego momentu to się nie zmieniło. 10 Listopada 2012 roku na sklepowe półki trafił ich pierwszy legalny album, wydane przez Embryo "Nie wiem, Nie orientuję się". Jakie zrobił na mnie wrażenie?
Różne. Nie jestem do końca pewny, czy da się zrobić na kimś "różne" wrażenie, ale to jest dokładnie to, co czułem po przesłuchaniu - album wydaje mi się piekielnie nierówny, chwilami zachwycający, a chwilami rozczarowujący. Ale może jeśli będę pisał po kolei, wyda się to jaśniejsze.
Po dostaniu płyty w ręce urządziłem sobie sesję - przesłuchałem pod rząd "Dla Sławy", "Nieśmiertelną Nawijkę Dwusławową" i "Muzykę Kozacką", po czym wrzuciłem w odtwarzacz NWNOS. Przeskok ogromny. Przede wszystkim pod względem klimatu - poprzednie płyty wydaławy się dużo bardziej energiczne, łatwiejsze w odbiorze, wpadające w ucho. Może to kwestia tego, że tym razem podkładami zajął się nie Jarek, a pan Marek Dulewicz, ale przeskok klimatyczny jest. Nie twierdzę, że jest źle - marzę wręcz o instrumentalnej wersji albumu, bo z pewnością bym ją przesłuchał wiele razy.
Tekstowo też jest inaczej, chociaż tym razem to chyba kwestia już rozwoju - pojawiają się hashtagi (którymi akurat się nie jaram, ale niestety jest ich coraz więcej). Mimo wszystko dostaliśmy to, za co Sławów zawsze się uwielbiało - ironiczne, humorystyczne spojrzenie na świat, obserwacje tego, co się dzieje dookoła. Zabawne za to wydaje mi się to, że płytę kradną refreny. Są bardzo charakterystyczne, a po pierwszym przesłuchaniu płyty większość chyba byłem w stanie już zaintonować razem ze Sławami.
Najlepsze kawałki? Zdecydowanie tytułowe "Nie Wiem, Nie Orientuję Się", "Wysoka Kultura Jazdy" oraz "Absztyfikanci.ds". Najsłabsze? Nie wiem, czy jest tutaj naprawdę słaby numer. Ale najbardziej rozczarowało mnie "Om Nom Nom" z gościnnym udziałem Wygi (znanego również jako Jasiek Gajdowicz z Afrontów) - przyzwyczaiłem się do słuchania wersji wykonanej w radiu Żak i ta studyjna wydaje mi się... cóż, wydaje się wykastrowana z całej tej energii, co zwłaszcza czuć na samym początku i podczas "Kiedy wreszcie mi zamuli kiszka / To nadaję formę treści niczym bulimiczka" ze zwrotki Asteka.
Tekstowo też jest inaczej, chociaż tym razem to chyba kwestia już rozwoju - pojawiają się hashtagi (którymi akurat się nie jaram, ale niestety jest ich coraz więcej). Mimo wszystko dostaliśmy to, za co Sławów zawsze się uwielbiało - ironiczne, humorystyczne spojrzenie na świat, obserwacje tego, co się dzieje dookoła. Zabawne za to wydaje mi się to, że płytę kradną refreny. Są bardzo charakterystyczne, a po pierwszym przesłuchaniu płyty większość chyba byłem w stanie już zaintonować razem ze Sławami.
Najlepsze kawałki? Zdecydowanie tytułowe "Nie Wiem, Nie Orientuję Się", "Wysoka Kultura Jazdy" oraz "Absztyfikanci.ds". Najsłabsze? Nie wiem, czy jest tutaj naprawdę słaby numer. Ale najbardziej rozczarowało mnie "Om Nom Nom" z gościnnym udziałem Wygi (znanego również jako Jasiek Gajdowicz z Afrontów) - przyzwyczaiłem się do słuchania wersji wykonanej w radiu Żak i ta studyjna wydaje mi się... cóż, wydaje się wykastrowana z całej tej energii, co zwłaszcza czuć na samym początku i podczas "Kiedy wreszcie mi zamuli kiszka / To nadaję formę treści niczym bulimiczka" ze zwrotki Asteka.
Słowem podsumowania już: Oto nowe Dwa Sławy, inne Dwa Sławy, ale niekoniecznie gorsze Dwa Sławy. Polecam sprawdzić każdemu, kto szuka trochę lekkiego rapu, który mimo wszystko można trochę porozkminać, po mądrych, ale zabawnych wersów tu pełno. Płyta powyżej przeciętnej.
Moja Ocena: 5
I mam nadzieję, że na kolejnym krążku Astek wróci do tworzenia beatów, nie przestając przy tym rapować.
"A jak nie wiesz o co chodzi, to weź się kurwa dowiedz!"
"A jak nie wiesz o co chodzi, to weź się kurwa dowiedz!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz