Ten film jest... O matko. Nie wiem jak zacząć. Wstęp powinien chwycić i zaciekawić ale... Zwyczajnie czytajcie dalej, okej?
The Day jest osadzone w postapokaliptycznym świecie, w którym katastrofa została spowodowana przez... no cóż, nie jest to wyjaśnione, nie ma nawet minimalnego nawiązania do przyczyny tego, co widzimy na ekranie. A to, co widzimy, też średnio jest uzasadnione.
Zaczynając od początku: akcja filmu skupia się na pięcioosobowej grupce ludzi, która razem walczy o przetrwanie. Jedenz bohaterów stracił po apokalipsie żonę i córkę. Pozostali... właściwie tego nie wiadomo. Wiemy, że męska część grupy chodziła razem do liceum, ale ogólnie o większości postaci nie wiemy NIC.
Aktorsko... Nie jest źle. Ale to chyba jest jedyna zaleta całego The Day, bo nic innego nie jestem w stanie wymyślić, bez względu na to, jak się staram. No dobra, jest jest jedna zaleta niekoniecznie związana z aktorstwem - Shannyn Sossamon.
Kolejny problem - oczy szybko się męczą filtrem, który widzimy przez cały czas trwania obrazu. Początkowo uznałem go za dobre rozwiązania, jednak jakoś po pół godziny seansu miałem go dość i zaczęły mnie piec gałki oczne. Skoro już mowa o seansie, to w połowie miałem ochotę wyłączyć film w cholerę i obejrzeć jeszcze raz nowy odcinek "Jak Poznałem Waszą Matkę".
Przyznam się - moje zniesmaczenie tym filmem jest takie duże, że nie mam pojęcia już co pisać. Dużo bezsensownej przemocy, trochę sensownej, chwilami jest za ciemny i nic nie widać. Film baaardzo słaby, jeśli macie szansę, to lepiej obejrzyjcie coś innego.
Aktorsko... Nie jest źle. Ale to chyba jest jedyna zaleta całego The Day, bo nic innego nie jestem w stanie wymyślić, bez względu na to, jak się staram. No dobra, jest jest jedna zaleta niekoniecznie związana z aktorstwem - Shannyn Sossamon.
Kolejny problem - oczy szybko się męczą filtrem, który widzimy przez cały czas trwania obrazu. Początkowo uznałem go za dobre rozwiązania, jednak jakoś po pół godziny seansu miałem go dość i zaczęły mnie piec gałki oczne. Skoro już mowa o seansie, to w połowie miałem ochotę wyłączyć film w cholerę i obejrzeć jeszcze raz nowy odcinek "Jak Poznałem Waszą Matkę".
Przyznam się - moje zniesmaczenie tym filmem jest takie duże, że nie mam pojęcia już co pisać. Dużo bezsensownej przemocy, trochę sensownej, chwilami jest za ciemny i nic nie widać. Film baaardzo słaby, jeśli macie szansę, to lepiej obejrzyjcie coś innego.
Moja ocena: 1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz