Czyli Pięciu raperów, za których krytykę można wpaść ze mną w złe kontakty.
5. Krzysztof "Gospel" Gos
\
Ilu słuchaczy Gospela tyle opinii - według prawilniaków jest kretynem, według ślizgu bezbekiem, a według swoich fanów niekwestionowanym geniuszem. Dla mnie jest tym ostatnim - bo jak nie doceniać świetnego antykonsumpcjonizmu w "Gadżecie" czy genialnej metafory rap gry w "Realiach Wsi"? Niektórzy są w stanie, ale ja nie rozumiem i stanę murem za Gosem w każdej sytuacji.
4. Bakflip
Dobra, naginam trochę zasady, bo to zespół jest, a nie raper. Ale solową wersją Wygi tak się nie jaram, jak tą, w której ma za sobą żywe instrumenty i robi świetny rapcore. Kiedy ktoś Bakflip krytykuje, to drga mi powieka i jestem gotów do odpowiedzi. Może to znowu kwestia tych trochę anarchistycznych, krytykujących świat, cynicznych tekstów, ale dla mnie w tej chwili nie ma lepszego zespołu w tych klimatach.
3. Zeus
Facet, który zrobił płytę roku, jest jednym z moich ulubionych raperów od samego początku mojej przygody z tą muzyką i to w pewnym sensie od niego zaczął kreować się mój gust, a ten pan nadal jest w moim Top 3. Stałem za nim murem w momencie hejtu narastającego przy 'Zeus, Jak Mogłeś?' I chyba tak już zostanie, bo Zeus pod względem tekstów, flow i umiejetności producenckich trafia do mnie ogromnie.
1. MGK
Dlaczego 1? Bo mój stopień zajaranie się Kellsem i drugim miejscem pierwszym jest równy. Bo MGK to aktualnie mój ulubiony raper. Bo uważam, że nie da się być lepszym od niego, muzyka nie może być bardziej motywująca niż to, co on tworzy. Zastanawiam się tylko, dlaczego jego płyta nie została wydana w Polsce... Tak czy siak - za każdym razem, kiedy włączę 'Half Naked and Almost Famous' lub 'Edge of Destruction', to wiem, że jestem w stanie osiągnąć wszystko. Dlatego miejsce pierwsze.
1. (Pan) Duże Pe
Tak jest. Nie wiem dlaczego. Zwyczajnie twórczość Pe ma w sobie coś, co sprawia, że uzależniłem się od niej w trybie natychmiastowym i nie widzę najmniejszych błędów w tym, co robi. I znowu - nie obchodzi mnie, czy to klasyczny rap z 'Ciszy i Spokoju', bardziej ambitny 'Sinus', czy re-worki ne elektronicznych bitach. Dubstep z Moosakiem i to, co Pe robi z duetem Rara Avis ("Trzy Razy Ty" to poezja dla moich uszu), czy może freestyle - dla mnie to wszystko jest bezbłędne, a jeśli krytykujesz Dużego Pe, to zdecydowanie nie będziemy mieli dobrych relacji w kwestiach twórczych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz